poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Złote myśli po treningu

...jeśli w ogóle jest to możliwe:)

Ja po treningu zwykle ledwo żyję, ale słuch zwykle mi nie szwankuje i dzisiaj wychodząc z zajęć na siłowni usłyszałam taki tekst:
"No tak, nieźle nas dzisiaj trener przeleciał"
pozostawiam bez komentarza...

Za to później wcale nie było lepiej. Postanowiłam poskarżyć się mojej Mamie jak bardzo dostałam w kość na ćwiczeniach (uwaga... tekst zawiera kolokwializmy, jednak są konieczne, aby odpowiednio zbudować napięcie i nadać wypowiedzi wystarczającą ilość dramatyzmu), a zatem...

ja: Mamusiu, ledwo żyję, nogi mam po prostu w d..ie...
Mama: No Ty się ciesz, że nie pod pachami...

A ja chciałabym się zapytać... po czyjej jesteś stronie? własna MATKA... takie teksty....

niedziela, 28 sierpnia 2011

"Są takie momenty kiedy mnie denerwujesz"

Opowiem Wam o mojej ostatniej wizycie w IKEI. Pojechałam z moimi Rodzicami na zakupy, przy okazji zajrzeliśmy do szwedzkiego przybytku w celu zakupienia stołu. Wynalazłam interesujący mnie obiekt, sprawdziłam lokalizację w magazynie i udaliśmy się tam w poszukiwaniu rzeczonej paczki. Chodząc między regałami szukałam właściwego miejsca a mój Ojciec oddalił się, aby znaleźć specjalny duży wózek do przewiezienia paczki. Chodząc po magazynie w pewnym momencie odwróciłam się i zobaczyłam bardzo ciekawy obrazek. Otóż mój poważny Ojciec (głowa rodziny, prawowity obywatel etc...) jechał w moją stronę stojąc na wózku (wcześniej się rozpędził i wskoczył na tenże wózek) z bardzo uradowaną miną. Kiedy wyhamował w pobliżu mnie i mojej rozbawionej całą sytuacją Mamy (?!?!?!) mogłam to skwitować tylko jednym zdaniem:
"Pamiętasz jak ostatnio rozmawialiśmy, że są momenty kiedy mnie denerwujesz? To właśnie jeden z tych momentów"
Jak dzieci, normalnie jak dzieci...

piątek, 26 sierpnia 2011

Z życia osiedla... czyli dialogi sąsiedzkie:)

Ponieważ mieszkam w nowym miejscu powoli przyzwyczajam się do nowego klimatu, sąsiadów, warunków i zasad...
Ostatnio (a dokładnie po wieczorze z tym słynnym meczem piłki nożnej :)) w nocy ktoś przechodził po moim kochanym i spokojnym (jakby nie było) osiedlu krzycząc bardzo głośno:
"Polskaaa!!! Białooo-Czerwoniii!"
na to po chwili usłyszałam drugi głos (również należący do osobnika przechodzącego po osiedlu), jak się domyślam poruszającego się w tej samej grupie entuzjastycznie nastawionych do świata kibiców:
"Zamknij się! Bo wszystkich obudzisz!!!"

Ja uznałam to za urocze :)
Troska o sąsiadów:)

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Dance with me...

Kolejny tydzień... życie toczy się w zawrotnym tempie. Dzisiaj podczas mojego treningu hasłem dnia było:"po mordzie, za całe zło tego świata"... w sumie całkiem nieźle wyszło, pomijając tradycyjny brak koordynacji, ale tym chyba się już nikt nie przejmuje.

Z okazji tego właśnie zawrotnego tempa z jakim pędzi czas, dzisiaj wieczorem proponuję się pokołysać... :)



miłego wieczoru!

niedziela, 21 sierpnia 2011

W krainie sennych marzeń, imaginacji i koszmarów

Znowu przeżywam wytężony okres snów...

Wczoraj atak zombi, a dzisiaj inwazja wampirów...
Najwyraźniej coś mi siedzi w głowie, tylko jeszcze dokładnie nie wiem co...
Śniło mi się, że byłam na zjeździe rodzinnym. Byliśmy w hotelu, który opisałabym jako miejsce z piosenki The Eagles "Hotel California"... Okazało się, że było tam pełno wampirów! Ogólnie straszliwa rzeź. Brrr...
W pewnym momencie zaczęłam uciekać... biegłam w górę po bardzo krętych schodach, które miały mnie zaprowadzić do pokoju 211, tam czekało na mnie wybawienie...
a z przewodów wentylacyjnych dobiegał głos (niczym z piosenki Michaela Jacksona "Thriller"): "Agnieszko, teraz pora na Ciebie"

Nieźle, co? Ja chyba ostatnio przed czymś uciekam... Podświadomość mi coś wskazuje, a ja nic nie widzę:):):)

piątek, 19 sierpnia 2011

Dookoła świata w 93 sekundy...

Wszyscy gdzieś jeżdżą, podróżują, zwiedzają… Wakacje zdecydowanie sprzyjają takim akcjom… Kocham podróże, właściwie jestem w ciągłej podróży, jeśli nie fizycznie to przynajmniej mentalnie. Ale ostatnio Moje Miejsce Na Ziemi wyraźnie zmieniło mój styl życia. Mój Dom, jak cudownie to brzmi. Jakoś nawet nie mam potrzeby przeglądania ofert wakacyjnych, na urlop świadomie wybrałam się w Karkonosze, a zamiast imprez wolę spotkanie przy drinku w jakimś klubie. Bo po tym drinku mam gdzie wracać. Bo doceniam mój kawałek podłogi, na którym nikt niczego mi nie dyktuje. Moje miejsce gdzie mogę rano napić się kawy na własnym balkonie, a wieczorem poczytać w absolutnej ciszy, obejrzeć wybitnie głupią komedię, zaprosić gości, ugotować coś pysznego, leżeć i wpatrywać się w ścianę, chodzić w samej bieliźnie, albo starym dresie, pić wino, gadać przez telefon do północy, albo położyć się spać o 20. Robić wszystko na co mam ochotę i kiedy tylko chcę przy 100% akceptacji siebie. I chociaż czasami myślę, że fajnie by było wracać do kogoś, to wiem, że tak właśnie miało być. Jestem wdzięczna za wszystkie przeciwności jakie mnie czasami spotykały, bo dzięki temu wiem jak silna jestem. I wiem, że daję sobie świetnie radę i tak będzie zawsze.
Reszta świata się nie liczy kiedy zamykam moje własne drzwi…

niedziela, 14 sierpnia 2011

Dialogi Telefoniczne

Wprowadzenie: rozmowa telefoniczna z Moją Najlepszą Przyjaciółką vel Siostrą, sobotnie przedpołudnie podczas długiego weekendu. Opowieści różnej treści, między innymi o ostatnim wieczornym wyjściu moich najdroższych Przyjaciółek do stołecznych klubów...

(...)
ja: do 7 rano? podziwiam Was... Wy jednak macie zdrowie...
Moja Najlepsza Przyjaciółka: Aga, można mówić wiele, ale z pewnością nie wyglądałyśmy na zdrowe następnego dnia...
(...)

no cóż... ja już nie mam zdrowia na to, żeby wyglądać niezdrowo następnego dnia...

piątek, 12 sierpnia 2011

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Czy ja się zmieniłam?

Chciałabym wierzyć, że na lepsze... ale to chyba nie jest takie proste...

Wróciłam dzisiaj do pracy po urlopie... trochę nieprzytomna, ale zadowolona spędziłam cały dzień... kocham moją pracę, to ciężka i najprawdopodobniej nieuleczalna choroba...

Poza tym zdziczałam. A czasami zachowuję się zupełnie nie "w moim stylu" wobec osób, które naprawdę lubię i szanuję. Dzisiaj mojego braku przytomności doświadczyła przypadkowa ofiara - mój Trener. Aj, źle się zachowuję.

Kolejna sprawa. Ostatnio nie ma Dialogów Rodzinnych. Zdziczałam. Mieszkam sama. To nie tak łatwo o dialogi. A monologi robią się monotematyczne. Uff.

"Trza się wziąć za siebie, moja Panno" - rzekła do siebie i poszła upiec ciasteczka. Chyba jednak pisane mi jest piekarstwo.

czwartek, 4 sierpnia 2011

Takie tam... złote myśli...

"
-Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
-Od pierwszego wejrzenia? To zbyt łatwe... wolę dokładniej się przyjrzeć...
"*


*cytat zasłyszany w jakiejś komedii romantycznej

wtorek, 2 sierpnia 2011

Z pamiętnika Góralki Karkonoskiej, part 3

Jest cudownie.

Pogoda idealna.
Góry wspaniałe.
Wino wytrawne.

Cytat dnia:
"Wchodzę na górę zawsze, tylko czasami wchodzę na dół"*

*kilka drinków i złote myśli same się pojawiają:)

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Z pamiętnika Góralki Karkonoskiej, part 2

Mgliście.
Mam mnóstwo powodów, aby usprawiedliwić moje lenistwo i planuję z nich wszystkich skorzystać.
Poszerzam horyzonty nie tylko lekturą i nadrabianiem zaległości filmowych (chociaż po Nowych Horyzontach nie ma ich tak dużo:)).
Mam regularny fanklub jak się okazuje wśród miejscowych dzieciaków (głównie pochodzenia Romskiego, średnia wieku 3) oraz miejscowych psów i kotów.
Wygląda na to, że do szczęścia wystarczy mi wylegiwanie się na kanapie z dobrą książką.

p.s. Moi Rodzice wciągnęli się totalnie w "Grę o Tron"... moja w tym zasługa, nie ukrywam, ale nie myślałam, że aż tak ich to wkręci:):):)